...czyli moja Impreza Andrzejkowa czyli Warsztaty z Cynką czyli Zlot Czarownic jak to mówi mój mąż :)
Witam!!! Długo mnie tu nie było...no ale Gabrysia w końcu postanowiła wyjść na świat...9 dni po terminie więc i czasu brak teraz na wszystko. A więc też na scrapowanie niestety. Ale teraz już wszystko powoli wraca do normy więc i zaczynam coś tam kleić.
Zacznę od ostatniej niedzieli kiedy to dzięki naszej nieocenionej Agusi odbyły się warsztaty z Cynką czyli dla wtajemniczonych nauka ścibolenia i upychania :) Polecam wszystkim tym, którzy nie uznają krzywizn i boją się kwiatków :) Po takiej terapii lęk od razu przechodzi :))) Co będę więcej pisać...po prostu pokażę.
{Operuję Bielą}
Moje pierwsze próby cięcia papieru bez linijki "na oko", targania papieru i ścibolenia. No i media...ale już wiem na 100%, że media to nie moja bajka.
To już próba nr. 2...nieskromnie powiem, że bardziej udana, najbardziej upchana.
No i kartka nr. 3...efekt już w pełni mnie zadowala :) Ponieważ jestem antymediowa...tutaj nie użyłam już żadnych mediów i pewnie dlatego efekt najbardziej mi się podoba.
Dzisiaj pokażę tylko efekt pierwszych warsztatów coby Was nie zanudzić ;)
Buziaki dla Gabrysi :*
OdpowiedzUsuńA kartki podziwiam z otwartą buzią :)